Stypendia otrzymało 90 tancerzy. Przedstawiamy sylwetki stypendystów, którzy zakończyli realizację indywidualnego planu przekwalifikowania zawodowego.
Zawsze robiłem to co kocham. Zawsze kochałem taniec i tak pozostanie. Rezygnacja z pasji jest trudna, ale jeśli idzie się w inną pasję, to droga zmiany staje się klarowana, co nie znaczy, że łatwa.
Zacząłem myśleć o drugiej ścieżce zawodowej już w 2008 roku. Podjąłem się w tamtym okresie czasowo innej pracy - w liniach lotniczych, aby zbadać kiełkującą mi myśl o rozwoju także w innej niż taniec dziedzinie. Zawsze lubiłem podróże a także m.in. prowadzenie różnych pojazdów. Kiedy miałem możliwość poznania jak wygląda praca pilota, myśli o pilotażu samolotu oraz wszelka praca
z tym związana, wydały mi się bardzo bliskie.
Konkretne, systematyczne już kroki dotyczące mojego przekwalifikowania podjąłem samodzielnie w 2013, kiedy rozpocząłem realizację uprawnień prowadzących do uzyskania kwalifikacji pilota zawodowego. Badałem rynek
i kształciłem się, rozkładając w czasie działania, by pogodzić je z pracą tancerza, a także moimi możliwościami finansowymi.
W ramach Programu Przekwalifikowania Tancerzy mogłem zintensyfikować swoją edukację i doprowadzić ją do końca. Zdałem adekwatne egzaminy końcowe i zdobyłem kwalifikacje niezbędne do kolejnego etapu szkoleń.
Motywacją zawsze była i jest moja rodzina oraz radość z myśli o nowym zawodzie.
Kiedy zacząłem proces przekwalifikowania, rodziła się coraz większa pasja, chęć dalszego rozwoju w nowej dziedzinie. Pamiętam dobrze te chwile po uzyskaniu pierwszej licencji: przygotowanie i realizacja pierwszego nalotu, budowanie wspólnoty ze społecznością pilotów i uczących się tego zawodu. Nabywałem praktykę, poznawałem nowe środowisko zawodowe, które mnie fascynowało i upewniałem się, ze to jest moja droga i nią chcę iść w dalszej części mojego życia.
W całym procesie ogromne znaczenie miało dla mnie wsparcie moich najbliższych, całej rodziny, a szczególnie żony i rodziców. Bliscy pomagali mi wierzyć, że kiedy włożę wystarczająco dużo pracy i samozaparcia, to zrealizuję swój cel. Wspólnie uznaliśmy, ze najlepsza inwestycja, to inwestycja w swój rozwój. Bycie solistą w "Mazowszu" jest i było dla mnie ważne, ale to nie koniec. Dużą pomocą wykazały się też osoby, które pomagały mi poznawać arkana nowej dziedziny zawodowej, dzieląc swoją wiedzę i pasję ze mną. Pomogły mi też wskazówki, które otrzymałem od doradcy zawodowego, kiedy przystąpiłem do Programu Przekwalifikowania Tancerzy.
Innym tancerzom którzy myślą o przekwalifikowaniu powiedziałbym, aby się nie bać, budować pewność siebie poprzez działanie, że mogą robić wiele rzeczy – ważne by się im poświecić, by szukać nowego zawodu, który pasjonuje. Każdy z nas tancerzy jest inny, do każdego na innym etapie życia przychodzi myśl otwarcia się na inne niż taniec kierunki rozwoju. Rezygnacja z pasji jest trudna, ale zawsze jedną pasję można zamienić na inną pasję, inwestując w rozwój swoich odkrywanych umiejętności.
Dziękuję wszystkim osobom towarzyszącym w mojej wędrówce a wszystkim tancerzom, życzę powodzenia.